Sieci społecznościowe mocno zadomowiły się w życiu ludzi na całym świecie i mają na nie coraz większy wpływ. W szczególności świadczy o tym fakt, że nawet organy ścigania skrupulatnie monitorują wszystko, co tam publikuje. Niezwłocznie podejmują również działania przeciwko użytkownikom, którzy zezwolili na nielegalne oświadczenia.
W Stanach Zjednoczonych 5 września 2012 r. aresztowano Afroamerykanina, który na Twitterze groził, że zabije prezydenta Baracka Obamę. 3 września na swojej stronie na Twitterze 21-letni Donte Jamar Sims, który mieszka w Charlotte w Północnej Karolinie, zamieścił wpis, który amerykańskie służby wywiadowcze zinterpretowały jako groźbę morderstwa.
Porównał się do podejrzanego o zabójstwo Johna F. Kennedy'ego Lee Harveya Oswalda i obiecał przyłożyć pistolet maszynowy do głowy Baracka Obamy. Dzień później służba, która strzeże najwyższych urzędników Ameryki, wysłała agenta do domu Simów. Początkowo młody człowiek zachowywał się dość bezczelnie, zdaniem oficera wywiadu, z uśmiechem powiedział, że nienawidzi prezydenta. Jednocześnie podkreślił, że pisał tweety pod wpływem marihuany, ale zdał relację ze swoich działań.
Następnie agent ogłosił Simsowi, że został zmuszony do aresztowania go. Młody człowiek wyraźnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw, od razu zaczął przepraszać, napisał wyznanie z prośbą o przebaczenie. Został jednak postawiony przed sądem i aresztowany. Stało się to w dniu, w którym Barack Obama przybył do Charlotte, aby wziąć udział w konwencji demokratów.
Nie ma oficjalnych raportów na temat tego, czy Sims oficjalnie przyznał się do winy. Nie podano również, czy podczas przeszukania w jego mieszkaniu znaleziono broń. Nie wiadomo też opinii publicznej, czy młody człowiek popełnił przestępstwa w przeszłości, czy został doprowadzony na policję. Amerykańskie media donoszą, że jeśli Sims zostanie uznany za winnego, może zostać skazany na karę pozbawienia wolności do pięciu lat i wysoką grzywnę w wysokości 250 000 dolarów.
Tymczasem zjazd Partii Demokratycznej USA w Charlotte odbył się 6 września 2012 roku. Wszystko przeszło bez żadnych incydentów, prezydent Barack Obama i wiceprezydent Joseph Biden zostali kandydatami na najwyższe stanowisko w rządzie. Wybory odbędą się w listopadzie.