Z reguły początek wiosennej pracy w domkach letniskowych i na działkach skłania ludzi do wyjeżdżania samochodami poza miasto. I często można zaobserwować tę samą aktywność funkcjonariuszy policji drogowej. Oczywiście nie jest źle, gdy funkcjonariusze organów ścigania stoją na drogach jako środki zapobiegawcze, ale wiadomo, że czasami sami słudzy prawa łamią to samo prawo, karając kierowców z nim lub bez niego.
Jak „ominąć” nieuczciwego funkcjonariusza policji drogowej? Jak mogę uniknąć kary za naruszenie, którego nie popełniłem? Musimy pamiętać o niektórych sztuczkach policji drogowej i starać się nie dać się nabrać.
A kto tam jest w krzakach?
Wielu letnich mieszkańców, jeśli nie wszyscy, zna nasze drogi, które czasami trudno nazwać drogami. Musimy więc pamiętać, że awaryjne odcinki dróg to miejsca, w których funkcjonariusze policji drogowej mogą na Ciebie najczęściej „czekać”. Zwłaszcza jeśli na tej stronie jest też zakręt, w którym z reguły stoją. Na takich terenach zawsze znajdują się znaki ograniczające prędkość, które można zasłonić np. stojącym dużym samochodem, tymi samymi krzakami lub drzewem.
Stojąc za znakiem ostrzegawczym z kamerą, funkcjonariusze policji drogowej po prostu rejestrują naruszenia. I dostajesz dobrze znane "listy szczęścia". I wszystko jest legalne: był znak, a kamera-detektor był oficjalny. Sztuczka? TAk.
Czy byłem pijany?
Dacza to często odpoczynek z grillem i szklanką. A to zawsze jest obarczone wpadnięciem na kontrolę pracownika z alkomatem, bo o tym wie. A potem można „zmienić się” z trzeźwego kierowcy w pijanego. Jest taka sztuczka: jesteś trzeźwy, ale bez względu na to, jak dmuchasz w ustnik, z jakiegoś powodu alkomat nadal pokazuje ppm. Ale wiesz na pewno, że jesteś całkowicie trzeźwy. Jeśli jesteś pewien, że masz rację, nie poddawaj się i nie ustawaj w obronie tego. Z reguły, jeśli pracownik jest „grzeszny”, przestanie nalegać na własną rękę i pozwoli kierowcy odejść, wiedząc o swojej sztuczce.
Pas przeciwny
Następna sztuczka polega na wjechaniu na nadjeżdżający pas. To poważne naruszenie może zostać sprowokowane przez samą policję drogową. Nawiasem mówiąc, jest to jeden z najczęstszych, o których wie wielu kierowców. Polega na tym, że na poboczu jednopasmowej drogi, której poza miastem jest sporo, stoi samochód lub jakaś inna przeszkoda, którą trzeba ominąć. Objeżdżając go, kierowca przynajmniej trochę dotyka nadjeżdżającego pasa. A policja drogowa jest tam. Sztuczka? TAk.
Niestety takich sztuczek może być wiele, a to cały schemat. A zatem, aby nie wpaść w „haka” strażnika porządku, trzeba być mądrzejszym i sprytniejszym.
- Uważaj na drogach.
- Nie spiesz się, wchodząc w tę lub inną sytuację, przeanalizuj ją.
- Nigdy nie zadowalaj się zarzutem wykroczenia, jeśli masz pewność, że masz rację.
- Pamiętaj, że w twoich regionach istnieją infolinie policji drogowej, infolinie, które sprawiają, że funkcjonariusze policji drogowej są napięci.
Pracownik musi zobaczyć i zrozumieć, że przed nim stoi kompetentny, pewny siebie i zadufany w sobie kierowca.