Czy Powinienem Przejąć „tanie” Prawa Autorskie?

Czy Powinienem Przejąć „tanie” Prawa Autorskie?
Czy Powinienem Przejąć „tanie” Prawa Autorskie?

Wideo: Czy Powinienem Przejąć „tanie” Prawa Autorskie?

Wideo: Czy Powinienem Przejąć „tanie” Prawa Autorskie?
Wideo: Tanie Youngtimery | Przegląd Ogłoszeń OTOMOTO TV 2024, Może
Anonim

Początkujący copywriterzy wiedzą, że mało kto zapłaci im, nieznanym nikomu, którzy nie mają ani ratingu, ani portfela, „writersom” za dużo pieniędzy za swoje prace. Ale niektórzy, mając już solidne doświadczenie, nie mogą w żaden sposób wyjść z niższej kategorii cenowej. Dlaczego to się dzieje?

Czy powinienem przejąć „tanie” prawa autorskie?
Czy powinienem przejąć „tanie” prawa autorskie?

Najczęściej przyczyna niskiej oceny pracy copywritera leży właśnie w nich. Powodów jest zwykle kilka, ale głównym z nich jest niezdecydowanie, z którego wynikają wszystkie inne.

Tu wygrywają ci, którzy nie pracują „bezpośrednio” od klienta, ale polegają na wymianie copywritingu. Na większości giełd każda posiada rating, który zależy od czasu pracy oraz ilości i jakości zrealizowanych zamówień. Tak, dopiero rejestrując się na giełdzie początkujący copywriter ma dostęp tylko do najtańszych i najprostszych zleceń, wtedy wszystko zależy od niego. Z czasem przechodzi do bardziej ocenianej kategorii, ma własną listę klientów, którzy chcą, żeby za nich wykonał pracę.

Ale uzależnienie od wymiany też nie zawsze jest wygodne. Mogą być własne, wewnętrzne warunki, tam człowiek jest bardziej związany warunkami, może być przerwa w składaniu zamówień… I pewien procent pobiera wymiana zarówno od klientów, jak i od wykonawców. Wielu copywriterów stara się znaleźć osobistego klienta, z którym będą współpracować bez pośredników.

Tutaj mogą pojawić się trudności. Pierwsza to przyjaźń z klientem… Tak, tak cudowna rzecz jak przyjaźń może znacząco obniżyć cenę. Powiedzmy, że klient i kontrahent pracują od dawna, są ze sobą szczęśliwi, komunikują się nawet poza pracą lub mogą po prostu pogadać – mają dobre relacje. A wykonawca czasami czuje się po prostu nieswojo, gdy „przyjmuje pozę” i pisze do swojego wirtualnego przyjaciela-klienta: „Przepraszam, kochanie, ale czy nie nadszedł czas, aby zwiększyć moją pensję? Mam już doświadczenie i dobrze piszę, mógłbym zrobić to samo i za dużo pieniędzy, nawet bez przyjaznych relacji”.

Tak, tak trudno powiedzieć, niewygodne … Zwłaszcza jeśli wykonawca jest osobą niezdecydowaną. Ale klient może być sprytnym manipulatorem - nie jest mu trudno dać pracownikowi dodatkową minutę na zaoszczędzenie dodatkowych kilku rubli. A czasami - i to bardzo znacząca ilość.

Nie oznacza to, że warto zrezygnować z osobistych zamówień i przyjaźni. Ale nie warto też rezygnować z możliwości zarobienia przyzwoitych pieniędzy na podstawie tego, że klient jest miłą osobą. Nie trzeba się bać i tracić klienta - jeśli on docenia wykonawcę, to zawsze można rozwiązać problem cenami, w skrajnych przypadkach - znaleźć innego klienta. Ale nikt nie może za niego rozwiązać materialnych problemów copywritera.

Kolejnym błędem, jaki może popełnić copywriter w pogoni za szybkimi i gwarantowanymi zarobkami, jest podjęcie bardzo łatwej i taniej pracy. Jak w każdym biznesie, w pisaniu artykułów trzeba ciągle się rozwijać, doskonalić swoje umiejętności. Nie jest to łatwe, nie obejdzie się bez błędów i strat, ale pozwala zdobyć bezcenne doświadczenie na przyszłość. Ale teraz chcę zarabiać!

A w Internecie zawsze można znaleźć bardzo łatwą pracę, za którą nikt dużo nie zapłaci. A teraz copywriter, całkiem zdolny do więcej, pisze drobne ogłoszenia, odpowiada na kilka pytań - za grosze… Takiej pracy nie da się usprawiedliwić nawet zdobyciem doświadczenia i oceną - często nie daje nic umysłowi ani sercu, ale tylko chwilowe niewielkie zarobki. Po policzeniu, ile znaków osoba „wypełniła” w takiej „pracy” i przełożyła ją na mniej więcej normalną cenę, a następnie w porównaniu z tym, co otrzymała, czas płakać …

Z tego wszystkiego można wyciągnąć jeden wniosek - warto cenić swój czas, pracę i wysiłek. I nie myśl, że powiedzenie „jesteś bezwartościowy”, które jest obelgą w życiu codziennym, jest komplementem dla profesjonalisty.

Zalecana: