W Dolinie Krzemowej istnieje mit, że Google zatrudnia absolwentów Stanford i Harvard do nawet najbardziej przyziemnych i prymitywnych prac. Jednak wiceprezes Google HR Laszlo Bock powiedział, że dyplom we współczesnym świecie traci na znaczeniu. W niektórych częściach Google odsetek pracowników bez wykształcenia wyższego sięga nawet 14%. Laszlo Bock wymienił kilka cech, które Google ceni przede wszystkim u swoich przyszłych pracowników.
Ogólne zdolności poznawcze
Tu nie chodzi o IQ, ale o umiejętność szybkiego uczenia się. Musisz być w stanie uchwycić informacje w locie i połączyć ze sobą różne ich części.
Okazjonalne przywództwo wymagane we właściwym czasie
Tradycyjne przywództwo można uznać za bycie w pewnym momencie prezesem klubu szachowego, wiceprezesem sprzedaży itd. Ten rodzaj przywództwa nie jest ważny dla Google, podobnie jak czas spędzony na zdobywaniu stanowiska.
Prawdziwe przywództwo ma miejsce wtedy, gdy jako członek zespołu zmierzyłeś się z problemem iw odpowiednim momencie wystąpiłeś z propozycją rozwiązania. Ważne jest również, aby inni prowadzili w czasie, odsuwając się na bok. Dobry przywódca musi być w stanie zrzec się władzy.
Pokora intelektualna
Bez tej jakości pracownik nie będzie mógł nauczyć się czegoś nowego. Laszlo Bock mówi, że ludzie, których chcą zatrudnić, mogą być agresywni, dyskusyjni, ale kiedy zobaczą nowe fakty, ci ludzie będą mogli je uznać i cofnąć się w czasie.
Wielu absolwentów najlepszych szkół biznesu nie wie o tym: zwycięstwa przypisują sobie, a własne porażki innym.
Odpowiedzialność
W języku angielskim nazywa się to własnością - stosunek do wspólnych problemów jak do własnych, chęć ujawnienia się i samodzielnego rozwiązania problemu, który się pojawił.
Wcale nie jest to doświadczenie?
Najmniej znaczącym ze wszystkich wymienionych parametrów jest doświadczenie. Możesz zatrudnić światowej sławy eksperta w dowolnej dziedzinie, mówi Bock, a on ci powie: „Widziałem to sto razy, tutaj musisz to zrobić”.
Jednak osoba ciekawa, utalentowana, zdolna do przywództwa i chętna do nauki, ale bez doświadczenia, również znajdzie to rozwiązanie. Może gdzieś się myli, ale czasami będzie w stanie dać coś nowego i oryginalnego, a to jest o rząd wielkości cenniejsze niż doświadczenie.
Wiceprezes Google stara się przekazać prosty przekaz: skoro wcześniej zatrudniali tylko absolwentów najlepszych instytucji edukacyjnych, teraz mogą po prostu zatrudniać najlepszych.