Trudno znaleźć kogoś, kto nigdy nie skarżył się na zniewagę sprzedawcy. Ale nie mniej powszechna jest sytuacja odwrotna, gdy sprzedawcy cierpią z powodu niegodnych zachowań kupujących.
W klasyfikacji zawodów praca sprzedawcy należy do typu „człowiek-człowiek” Główna trudność w takich działaniach polega na nieprzewidywalności ludzkich zachowań. Dotyczy to przede wszystkim sprzedawców, ponieważ jeśli nauczyciel nawet wie, czego oczekiwać od konkretnego ucznia, to sprzedawca stale komunikuje się z nieznajomymi. A jeśli kupujący może znaleźć sprawiedliwość dla źle wychowanego sprzedawcy, to sprzedający w obliczu chamskiego kupca jest praktycznie pozbawiony praw. Za ręce i nogi krępuje go zasada „klient ma zawsze rację” i ryzyko utraty pracy.
Przypadkowa niegrzeczność
Nie wszyscy kupujący, którzy obrażają sprzedających, doświadczają tego zachowania. Może to być przypadkowe załamanie spowodowane złym samopoczuciem, załamanie nerwowe (takie jak neurastenia lub depresja). Powodem może być zmęczenie, zwłaszcza jeśli ktoś przyszedł do sklepu po dniu pracy, a nawet stał w kolejce.
Najwłaściwszą taktyką w tym przypadku jest uprzejme reagowanie na niegrzeczność. Osoba, która przypadkowo się załamie, natychmiast wstydzi się swojego zachowania. Być może nawet przeprosi sprzedawcę, a jeśli nie przeprosi, to przynajmniej konflikt zostanie rozwiązany.
Nawykowe chamstwo
Jeśli opisana powyżej taktyka nie działa, sprzedawca zostaje skonfrontowany z „profesjonalnym” awanturnikiem. Tacy ludzie są popularnie nazywani „energetycznymi” lub „psychicznymi wampirami”, podnoszą swoją samoocenę, upokarzając innych. Dotyczy to zwłaszcza emerytów, którzy kiedyś piastowali kierownicze stanowiska.
Głównym celem takiego chama jest uczynienie z siebie ofiary, po osiągnięciu wzajemnej niegrzeczności. Nie można ulec takiej prowokacji. Będzie to trudniejsze niż w pierwszym przypadku. Najlepsze, co sprzedawca może zrobić, to po cichu wysłuchać takiej osoby, od czasu do czasu wstawiając bezsensowne zwroty: „Masz całkowitą rację”, „Całkowicie się zgadzam”.
Jeśli podczas rozmowy obecni są inni klienci, możesz przypomnieć brawlerowi, że te osoby czekają na swoją kolej. Tego rodzaju uwaga przeciągnie świadków na stronę ofiary, niektórzy mogą nawet wstawić się w takiej sytuacji za sprzedawcą.
Jeśli „przemówienie oskarżycielskie” kupującego jest opóźnione, możesz zaoferować mu cywilizowane rozwiązanie konfliktu, na przykład zadzwonić do kierownika. Lepiej po prostu zadzwonić, a nie iść do jego gabinetu – niech rozmowa z szefem odbywa się na oczach świadków. Z pewnością znajdzie się osoba, która powie: „Ta obywatelka sama wywołała skandal”.
Pozorna niegrzeczność
Każdy sprzedawca od czasu do czasu spotyka źle wychowanych kupujących. Ale jeśli jest pewien, że absolutnie wszyscy klienci są wobec niego niegrzeczni, być może nie jest to kwestia klientów, ale percepcji. Zdarza się, że nawet uprzejmy wyraz niezadowolenia ze strony klienta odbierany jest przez sprzedawcę jako zniewaga.
Jeśli takiemu negatywnemu nastawieniu do klientów towarzyszą bóle głowy, zaburzenia snu i ciągłe uczucie zmęczenia, można podejrzewać syndrom wypalenia. To zaburzenie jest często spotykane przez osoby pracujące z ludźmi. W takim przypadku wskazane jest skonsultowanie się z psychologiem lub psychoterapeutą.